Dzięki wspomnianemu opisowi pojęłam jak można ładnie zrobić końcową fazą czapki.
Czapeczka ma piękny gołębio-błękitnawy odcień i jest już własnością pewnej sympatycznej osoby.
Sobotni marsz z kijkami pozwolił mi na rozruszanie zbolałego kręgosłupa i miłą pogawędkę z koleżanką zwaną Grace.
Chwilę maszerowałyśmy plażą, ale wiatr i unoszący się w powietrzu piasek wygonił nas do lasu
Często zatrzymujemy się w tym miejscu i z wysokości klifu podziwiamy plażę oraz morze.
Tym razem zastanawiałyśmy się, czy ta bezbronna sosenka przetrwa zapowiadany sztorm:
Za oknem huczy sztorm, w Trójce gra na gitarze Jimi Hendrix a ja patrzę na swój słoiczek z niteczkami i widzę, że znów coś przegapiłam:)
Trzymajcie się ciepło w ten sztrmowo-wietrzny koniec listopada.