Odwiedziłam wczoraj znajomą, której przed miesiącem umarł mąż. Rozmowa krążyła koło jednego, wiadomego tematu. Z reguły boimy się rozmawiać, żeby nie urazić i nie spowodować dodatkowych łez. Obawiamy się zupełnie niepotrzebnie. Takie rozmowy, w trudnym okresie żałoby, są bardzo potrzebne i pomocne. Pozwalają one na jak gdyby wspólne przeżywanie smutku, żalu i bólu. Osoba cierpiąca nie pozostaje sama, ma możliwość otwarcia się i wyartykułowania swojego bólu.
To bardzo ważne doświadczenie dla obu stron - dla mówiącego i dla cierpliwie słuchającego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz