wtorek, 14 maja 2013

Nie tak miało być...

Tym postem żegnam mojego wspaniałego zięcia Francisco.
Dzielnego Wojownika, który ani myślał rzucać ręcznika na ring w walce z trudną i agresywną chorobą.
Jednak tak czasami w życiu bywa, że siły są nierówne i przeciwnik nie daje szans....



Mam nadzieję, że w niebie są szachy, parowozy, cyberprzestrzeń i sympatyczne towarzystwo:



Do zobaczenia Franek w innym, lepszym świecie...