wtorek, 27 września 2011

TUSAL - wrześniowa odsłona i nie tylko to.

W moim niteczkowym słoiczku pojawiły się resztki z mojego wiekowego swetra, który aktualnie przybiera nową formę.
I w tym miejscu mam nadzieję, że to co z nim robię będzie się nadawało do prezentacji w blogu i zadawania szyku na ulicy:)

Mój skromny słoiczek dostał ozdobną zawieszkę w postaci plecionki, którą zrobiłam z bardzo starej cieniowanej muliny:




Kilka dni temu mignęły mi dwie babeczki.
Jedną z nich była moja haftująca koleżanka Zosia a druga...oczywiście, przecież to mogła być tylko Basia.
Do tej pory nie było okazji zaznajomić się osobiście więc niewiele myśląc zostawiłam wszystko i popędziłam za nimi, zaczepiłam i pięknie się przedstawiłam...a cooo.
Rozmowa mogła trwać tylko chwilkę, bo na więcej nie pozwalały mi obowiązki, ale było mi miło poznać Basię.
Jestem pewna, że wielu z Was zna Basię, ale tych którzy jeszcze Jej nie znają zachęcam do odwiedzenia bloga Minął dzień. Naprawdę warto, poznacie fajną kobitkę i piękne rzeczy, które robi.

niedziela, 18 września 2011

No i Kyniu się ożenił...

Krzysiu zwany Kyniem w ostatnią sobotę się ożenił.

A tak prezentowały się serwetki które pokazywałam ostatnio:



Wiejski stół z kiszonymi ogórkami, smakowitym smalczykiem i innymi pysznościami.
Aranżacja i wszystkie dekoracje były dziełem panny młodej Angeliki, utalentowanej plastyczki:



A to gołąbki przeznaczone dla młodych po wizycie u szklarza:



Też tam byłam, miód i winko piłam:)

poniedziałek, 12 września 2011

Serwetki a ogórki kiszone

W zamyśle powstania poniższych serwetek były czterolitrowe słoje z ogórkami kiszonymi:)
Na zdjęciach serwetki, jeszcze bez tych słoi z ogórkami w środku:



sobota, 10 września 2011

Gołąbki po raz drugi

Tak było dziś przed południem nad morzem:


A teraz słucham trójki, odwiedzam Wasze blogi i staram się wyszywać po raz drugi gołąbki:



Szczerze mówiąc, bardzo nie lubię robić po raz drugi tego samego, dotyczy to oczywiście robótek, bo jestem prawie pewna, że coś pójdzie nie tak.
Jednak znajomej bardzo podobały się gołąbki, które wyszyłam dla Krzysia więc niewiele myśląc i planując zabrałam się za te ptaki.
No i oczywiście lipa!
Ptaki prawie gotowe a tu nagle widzę, że rozmieściłam na kanwie wzór zupełnie zapominając o podpisie:(
Cóż zrobić, serduch w dolnych partiach musiało zostać zmniejszone o sześć rzędów.
Mam tylko nadzieję, że całość, po skończeniu, będzie wyglądała dobrze.
Nie zmienia to jednak faktu, że jest zła sama a siebie:(

Pogodnej niedzieli wszystkim życzę.

sobota, 3 września 2011

Z myślą o mistrzu szachowym.

Wzór serwety z elementami szachowymi zobaczyłam na jakiejś, chyba brazylijskiej stronie i od razu wiedziałam, że w domu wielbiciela szachów nie może jej zabraknąć.
Przesyłka z serwetą jest już w okolicach Toledo więc teraz czas na prezentację a tu można znalezć wzór.





Trochę egzotyki z okolic Alicante: