Czarne Wesele otwierało sezon wspólnego kopania torfu na ziemi słowińskiej i tak właśnie nazwano doroczną majową imprezę w muzeum.
Przy okazji pokazów kopania trofu, plecionkarstwa, garncarstwa, powrożnictwa i innych, można było obejrzeć występy zespołów ludowych i ewentualnie kupić słomianą kurkę:
Wnętrze chaty słowińskiego rybaka:
Śliczne dziewczyny śpiewały i tańczyły:
Do tańca i śpiewów przygrywała kapela ludowa:
To wszystko już było, ale myślę że warto, przy okazji wakacyjnych wędrówek po środkowym wybrzeżu, zahaczyć o skansen w Klukach i zobaczyć np klumpy (buty) dla konia :)
Z powodu dalszych fochów aparatu foto zdjęcia pochodzą z przed trzech lat.
Dziękuję za relację. A czarne wesele - to ciekawy obyczaj. Dobrze, że opisujesz lokalne zabytki - może kiedyś się tam wybiorę.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zwiedzać skanseny a taka impreza napewno bardzo ciekawa.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMusze o tym pamiętać, gdy w tym czasie na przyszłość będę w kraju. Mam niedaleko, więc może się wybiorę!
OdpowiedzUsuńAntonina, ja też w Twoim blogu z przyjemnością czytam o regionie i jego ciekawych miejscach.
OdpowiedzUsuńElu, jak widać podoba nam się to samo.
Fuscila, wpadnij do Kluk, bo to fajne miejsce.
Pozdrawiam Was dziewczyny.
Buty dla konia prosto z Kluk dostepne są na www.ksiegarniaslowinska.slupsk.edu.pl
OdpowiedzUsuń