niedziela, 16 września 2012

Małe radości....

Robótkowo prawie nic się nie dzieje, bo co innego teraz jest ważne.
Po pierwszym szoku, kiedy to mąż usłyszał diagnozę: rak żołądka, staramy się jakoś ogarnąć to wszystko.
Najpierw szpital i decyzja, że operacja.
Potem zmiana decyzji, jednak najpierw trzy kursy chemii a dopiero potem operacja.
Póki co czekamy na drugą chemię i cieszymy się: z każdego zjedzonego posiłku, z tego że nie boli, że humor w miarę dobry, że Córka nas odwiedziła....

Zdjęcia z sierpniowego spaceru z koleżanką.
Nadmorskie buki złączone poziomą gałęzią:


Jeszcze raz buki i moja koleżanka:)
Zdjęcie piękne i chociaż z zasady nie wklejam takich zdjęć tym razem nie mogłam się oprzeć.
Jednak, jeżeli moja osobista koleżanka wniesie sprzeciw, fotkę usunę:)


Leśna droga prowadząca z klifu nadmorskiego do Zapadłego, na której ktoś zakochany w Krysi, zostawił ślad:


Trzymajcie się i dbajcie o siebie.

5 komentarzy:

  1. Myślę o Was i życzę Wam zdrówka i dobrego samopoczucia ,choć wiem że czasami pewnie ogarnia Was smutek ,zniechęcenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. nigdy zycie nie uklada nam sie tak, jak bysmy chcieli..zycze Wam jednak wszystkiego dobrego...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo Ciepłego i Puchatego, oraz sił, aby przeciwności losu odwrócić!

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę dużo siły i optymizmu w walce z chorobą i szybkiego zwycięstwa.Gorące uściski.

    OdpowiedzUsuń
  5. Halinko, wspierajcie się, wiem że nie jest łatwo, ale jesteście razem
    O, kurcze właściwie to nie wiem co Ci napisać, myślę o Was...

    OdpowiedzUsuń