Jakiś czas temu Oaza dostała ode mnie frywolitkowe śnieżynki i to co zobaczyłam u niej w blogu zupełnie mnie zaskoczyło. Sposób w jaki frywolitki zostały wyeksponowane bardzo mi się podoba i nie mogę sobie odmówić przyjemności pokazania go Wam:
Przy tej okazji wszystkich, którzy jeszcze nie znają bloga Nitkowy świat gorąco zachęcam do zawarcia bliższej znajomości z nim i jego uzdolnioną właścicielką Karoliną.
Można tam zobaczyć istne cuda-wianki pod nazwą: broszki, kolczyki, serwetki szydełkowe, serwetki malowane na jedwabiu....
Zdjęcia w tym poście pochodzą z bloga Nitkowy świat, o którym jest powyżej :)
Aniołek, którego widzimy w drugiej rameczce został zrobiony dla Karoliny przez Zulę.
Zarumieniłam się... ależ mnie "połechtałaś" , jest mi bardzo miło, że spodobał Ci się mój sposób oprawienia tych małych arcydzieł. Chciałam je cały czas podziwiać i martwiłam się, że bez ramki się zakurzą i zniszczą. Jeszcze jedna gwiazdka od Zuli czeka na oprawę, ale nie mam odpowiedniej (jeszcze) ramki. No dziękuję za tą jakże miłą "reklamę" moich tworków ;-))
OdpowiedzUsuńo!sympatycznie
OdpowiedzUsuńFaktycznie prace frywolitkowe oprawione w ramki zyskały nowa jakość - wspaniale się prezentują.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o tym pomyśle ramkowym. Któregoś roku z naszego uniwersytetu w taki sposób przekazywaliśmy serwetki naszym sponsorom i sympatykom;-0
OdpowiedzUsuńI mój aniołek tu jest :) Fajnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na cały nowy rok :)
Pozdrawiam