czwartek, 6 maja 2010
Czerwona szopa
Wiosna w nadmorskim lesie jest bardzo delikatna i nieśmiała.
Sosny pochylone od sztormowego wiatru.
Rowy, budynek zwany czerwoną szopą.
Kiedyś baza ratowników nadmorskich teraz pełni funkcje wczasowe.
Wg opowieści rybaków, w dawnych latach w czerwonej szopie, składowano ciała topielców wyłowionych z morza.
Wiosna i jej wymagania skutecznie wstrzymały szaleństwa robótkowe.
Niby coś tam dłubię, ale niewiele i do prezentacji się na razie nie nadaje.
Mogę tylko powiedzieć, że wyszywam teraz Dębowego Chłopczyka wg wzoru Nimue.
W oryginale chłopczyk jest piękny i wzruszający a jak mi wyjdzie, po tych moich zamianach nici, to się okaże :) Na pewno będzie trochę inny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
takiemu to dobrze ,podróżuje po całym wybrzeżu!!
OdpowiedzUsuńW Rowach kilka razy byłam ... wieki temu na obozach harcerskich :)
OdpowiedzUsuń