Cafe du Port ukończony.
Z lekka został wyprany i wyprasowany a śliczną niebieską rameczkę dostanie w przyszłości :)
Piszę o lekkim praniu, chociaż tu było moczenie, tarcie, szorowanie szczoteczką i już tylko zabrakło gotowania.
A efekt jaki jest każdy widzi.
Mam nadzieję, że tym razem, będę długo pamiętała tą walkę z ołówkiem i kratka przy nowym hafcie zostanie zrobiona nitką lub czyś zmywalnym.
Obym tylko pamiętała!!
---------------------------------------------------------------------------
Oaza, Violka, Zula, Agata, Ulcia, Ofi - dziewczyny, macie rację morze jest piękne, tajemnicze i czasami starszne.
Miło mi, że mnie odwiedzacie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających do mnie.
slicznie wyszedl:))a te linie powinny zniknac przy gotowaniu)
OdpowiedzUsuńja uzywam mazakow zmywalnych z firmy PRYM do nabycia w Hobby Studio
Haft prześliczny.
OdpowiedzUsuńTez mam taki epizod za sobą, ale ja pomyliłam pisaki;-)
Robótka rośnie i jest coraz ładniejsza
OdpowiedzUsuńAgata, to już koniec!:) Nic więcej w tym hafcie nie jest przewidziane :)
OdpowiedzUsuńDomma, też myślę o gotowaniu, ale na razie nie chcę robić w domu zapachu gotowanej bielizny :)A taki mazak to faktycznie muszę sobie sprawić
Basiu, tak to już jest, że albo się mylimy albo zapominamy o przykrych poprzednich doświadczeniach i znów brniemy w ten sam błąd - ja tak często robię :) w wielu kwestiach zresztą.
Pozdrawiam Was sobotnio, deszczowo i refleksyjnie
Jetel chyba mam sposób na uparty ołówek :), oczywiście nie wiem jak podziała na twój obrazek bo już go zaprałaś, ale co Ci szkodzi spróbować. Zrobiłam pewien test i wyszedł na piątkę, tylko się upewnię jeszcze jutro na świetle dziennym i zamieszczę wynik na blogu.
OdpowiedzUsuńprzepiękny haft ;-))
OdpowiedzUsuńPiękny obrazek . Spróbuj wygotować , ja sama używam kredek i zawsze schodzi .
OdpowiedzUsuńŚliczny ten hafcik.
OdpowiedzUsuń