Historia, która rozbawiła mnie do łez:
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć).
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten abażur? No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tę piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku.
Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi:
- kurka wodna, ale mnie prądem pier....ło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!
Piękna boazeria w barcelońskiej restauracji
Fotka jest mojego autorstwa a historyjkę znalazłam na forum hiszpańskim.
Żart świetny;-)
OdpowiedzUsuńa do Barcelony chciałoby się wrócić, prawda?
hihihihihi
OdpowiedzUsuńhihihihihi
Historyjkę już gdzieś czytałam, ale faktycznie uśmiać się można :)
OdpowiedzUsuńBoazeria ciekawa :)
Piękny obrazek!!!Spróbuj wygotować ok 10 min,jeszcze nigdy mi mulina nie puściła farby a różnych używam ,nawet tych niewiadomego pochodzenia /mam takie zabytki/Ten sposób kiedyś podała na swoiom blogu Małgosia P. -może wypróbuj.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńojej... uśmiałam się do łez ;-D
OdpowiedzUsuńI makijaż diabli wzieli , ale dawno tak się nie uśmiałam . Dzięki . Pozdrawiam Małgorzata .
OdpowiedzUsuńHihihiiihihi..........
OdpowiedzUsuńŚwietna historyjka...
Pozdrawiam z Gdyni.