W maju zapisałam się u Myszszeczkuni do wspólnego wyszywania Tańczących Myszek.
Zabawa sympatyczna i bezstresowa a haft, który wybrała organizatorka, prześliczny i wesolutki.
Zaczynałam swoje myszki w porze truskawek a teraz, w słotne dni, próbuję uporządkować swoje robótkowe koszyki więc kolej na te wesołe baletnice.
Moje myszki są wyszyte na czymś co wygląda jak sztywnik krawiecki.
Pokazuję haft jeszcze przed praniem i tak na razie musi być.
W tej chwili nie mam pomysłu do czego wykorzystać myszki, ale podpatrzę inne uczestniczki zabawy i pewnie jakiś pomysł przeniosę do siebie:)
Dziękuję Myszszeczkuni za świetną zabawę, bo gdyby nie ten SAL to z pewnością nie miałabym myszek.
Zastanawiam się skąd wzięłam u moich myszek różowe noski;-)
OdpowiedzUsuńOj dawno myszy na żywo nie widziałam.
Twoje myszy są bardzo śliczne, takie kolorowe.
Szkoda że się nie spotkałyśmy;-0
oj wesolutkie one, to fakt.
OdpowiedzUsuńSą cudne kolorowe i bardzo wesołe może w ramkę pod szkło i będzie piękny obrazek pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńBasiu, to Twoje myszki mają prawidłowe noski a moje nie bardzo:)
OdpowiedzUsuńUlcia, masz rację to bardzo wesoły hafcik.
Molciu, nie chciałabym z tego robić obrazeczka, ale jak będzie, czas pokaże.
Dziękuję Wam dziewczyny za miłe komentarze.
Miło mi, że tu zaglądacie