Po rozstaniu z okrągłą serwetka, zaczęłam dłubać, igłą do frywolitek, serwetkę z małych elementów.
Na razie wygląda to tak:
Jaka będzie jej wielkość, to wielka niewiadoma.
Zaczęłam trochę bardziej dbać o swoją kondycję fizyczną, bo przez zimę i te wielkie śniegi rozleniwiłam się.
Teraz sytuacja jest taka, że po trzech dniach dosyć forsownych marszów, jestem padnięta. Jednak jeszcze kilka dni i będę śmigać bez zadyszki, mam nadzieję.
Biegasz, czy chodzisz z kilkami?
OdpowiedzUsuńJa zakup kijków ciągle mam w planie;-)))
podobno kijki bardzo pomagaja na kręgosłup
OdpowiedzUsuńBasiu, ja chodzę z kijkami i bardzo to lubię. Moja trasa to ok 2 godz tj od wyjścia z domu do Orzechówki i z powrotem :)
OdpowiedzUsuńOczywiście jak mnie leń nie ogarnie :)
Agato, masz rację. Ja tylko ze względu na kręgosłup zakolegowałam się z kijkami :)
może ja tez sie zakoleguje mam straszne problemy z tymi plecami
OdpowiedzUsuńHalinko zawstydziłaś mnie ,u mnie kijki sobie stoją.....Muszę coś z tym zrobić.Życzę Ci wytrwałośći w dzierganiu elementów frywolitkowych.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidać, że zacięcie do frywolitki masz :)) co mnie cieszy, bo mogę podziwiać powstawanie kolejnego dzieła :) I wstyd mi, że ja nawet na chwilę nie ruszam się z domu, jak nie muszę... taki ze mnie leń - mam nadzieję że choć w domu się zmobilizuję do ćwiczeń. Pozdrowionka przesyłam :))
OdpowiedzUsuńKolejne piekne dzielo Pani Halinki, zycze wytrwalosci ktorej jak widac ci nie brakuje...
OdpowiedzUsuńTak trzymac! pozdrawiam. Just
chyba coś podobnego próbowałam kiedyś robić, ale po 9 elementach odpuściłam ... w ogóle frywolitka w zapomnienie poszła ... dlaczego doba ma tylko 24 h.
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę na Zdjęcie morza w Twoim nagłówku to mi się bardzo tęskni za nim ... mam nadzieję że zgodnie z rezerwacją na Wielkanoc zawitam w Ustce :)