Jeżeli dziś jest czwartek to znaczy, że spotkałam się z moimi robótkowymi koleżankami, a że z kalendarza wynika czwartek to i spotkanie było.
Moje koleżanki obłożone prasą tematyczną, zrelaksowane oddawały się miłej pogawędce a ja, cała upocona z czerwonymi polikami i uszami:),uczyłam się mereżki.
Niby to wszystko jest proste, niby człowiek nawykły do trzymania igły w łapce, ale to jednak coś nowego.
Najważniejsze, że już wiem o co chodzi w te klocki. Mam nakazane przez Czesię wykonanie odpowiedniej długości mereżki i pochwalenie się śliczną:)pracą za tydzień.
Dziś zrobiłam też sobie krótki spacer po plaży. Zimno. Przy brzegu woda o konsystencji gęstej kaszy a mewy i łabędzie nic sobie z tego nie robią. Co chwilę zanurzają dzioby w tej kaszowatej wodzie.
Aby do wiosny!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz