czwartek, 7 stycznia 2010

Zimowy spacer zamiast mereżki


Na spotkanie w Domu Kultury wyszłam dużo wcześnie i zahaczyłam o plażę. Wszędzie śnieg i zimno jak sto pięćdziesiąt. Na plaży tylko tacy desperaci jak ja. Spacerowałam ok godziny i spotkałam chyba tylko z 15 osób. Za to mewy i łabędzie nic sobie nie robiły z takiej pogody. Całe szczęśliwe pływały w rozhuśtanej wodzie.
Przemarznięta wpadłam do DK a tam niespodzianka, niektóre moje koleżanki chyba przestraszyły się zimna i śniegu i nie przyszły. Za to z pozostałymi spędziłyśmy miło prawie dwie godziny. Obejrzałyśmy czasopisma z haftami, podziwiałyśmy swoje prace i żartowałyśmy. Nauki mereżki nie było:) Może będzie za tydzień.

Na fotce zjawisko "gotującego się morza", występujące gdy temperatura powietrza jest dużo niższa od temperatury wody

1 komentarz: