Goście odpoczywają, zachwycają się morzem i ładują akumulatory na następny rok.
A ja sprzątam, piorę, prasuję i odrobinę robótkuję.
Na sznurze do prania, zamiast prześcieradeł i poszewek, suszą się kabanosy.
Na dachu sąsiadów młoda rybitwa z mamą.
Ja siedzę z robótką na ławce a sroczka na płotku.
Wszystkim życzę spokojnych i pogodnych dni.
Jest mi miło, że tu zaglądacie a jak jeszcze dodatkowo zostawicie komentarz to już jestem "cała uhahana" - takiego określenia używa mój bardzo młody kolega.
Niecodzienny widok - te kabanoski ;D
OdpowiedzUsuńtaki sielankowy post
OdpowiedzUsuńSwojskie kabanosiki na sznurze... apetyczne. Życzę przyjemnego robótkowania na ogrodzie ;-)) bo u mnie dziś szaro, buro i duszno...
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł z kabanosami. :)
OdpowiedzUsuńJa mam tylko balkon do dyspozycji, ale zawsze to lepiej niż w pokoju, jakaś namiastka ogrodu, zwłaszcza gdy się hoduje na nim kwiaty.
Też jestem wtedy "uhahana", świetne jest to powiedzonko. :D
Witam!
OdpowiedzUsuń...i skoro mam pytać "starszych" blogowiczek, to pytam :) Jak się instaluje to takie liczydełko odwiedzin, bo u mnie chyba nie widzę :)
pozdrawiam, Agnieszka
Agnieszko, wysłałam maila
OdpowiedzUsuń