Na termometrze chyba -10, ale wiatr sprawia, że wydaje się dużo zimniej.
Ciepło ubrani spacerowicze obserwowali poławiacza bursztynu przy pracy:
Poławiacz od czasu do czasu wychodził na brzeg i wyrzucał zawartość siatki na piasek.
Wesoło rozmawiał z kibicującymi mu ludźmi i pozwalał im poszukać bursztynów wśród wodorostów i traw wyłowionych przez siebie z morza:
Przez chwilę obserwowałam to co się działo na plaży i odniosłam wrażenie, że tylko jemu było ciepło a wszyscy inni szczękali zębami z zimna:)
Cudnie te myszki się prezentują.
OdpowiedzUsuńA tak ...wpis o myszkach tu wpadł:)
OdpowiedzUsuńPoławiacz zapewne z południa...
U nas są o wiele niższe temperatury.A ponadto co by nie mówić,zapewne myśl o bursztynach go rozgrzewa:)
Gorąco pozdrawiam:)
Witam
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Pani blog, ponieważ też jestem miłosniczką haftu i wykorzystuje każdą wolną chwilę na moje prace....a tym bardziej lubię tu zagladąć ponieważ od kilku lat rok w rok przyjeżdżamy całą rodzinką na wakację do Ustki....jak dla mnie nie ma cudowniejszego miejsca nad morzem:)...no i te morskie klimaty.
Pozdrawiam serdecznie....Agata